Jezus i Jego uczniowie przemierzali Galileę, On jednak nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie». Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był już w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich». Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: «Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał». (Mk 9,30-37)

Stawienie się w obecności Bożej: Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że będziesz z Nim rozmawiał i słuchał tego, co On ma Ci do powiedzenia. Otwórz się na działanie Ducha Świętego. Proś, aby On pomógł Ci przeżyć to spotkanie jak najowocniej, w możliwie największym otwarciu na Słowo Boże.

Modlitwa przygotowawcza zwyczajna: Proś Boga, Pana naszego, aby wszystkie Twoje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (św. Ignacy Loyola, ĆD nr 46).

Prośba o owoc tej modlitwy: abyś potrafił służyć – na wzór Jezusa – Sługi.

Obraz do modlitwy: wyobraź sobie  moment, w którym Jezus bierze dziecko w ramiona. Może Ty sam będziesz tym dzieckiem, a może łatwiej będzie Ci uczestniczyć w tej scenie z boku. Zaangażuj w to wydarzenie swoją wyobraźnię.

  1. Sługa.

Trudna jest dzisiejsza Jezusowa nauka i Jego zaproszenie do bycia sługą. W naszym rozumieniu przecież sługa, to ten, który nic nie znaczy, ktoś zupełnie z boku, pomijany, pomniejszany, ktoś, z kim nie trzeba się liczyć. Z resztą tak samo było w czasach Jezusa.
A mimo tego Jezus posługuje się tym porównaniem – nie zaprasza swoich uczniów dziś do bycia „kimś ważnym”, największym, po prostu człowiekiem sukcesu.

Może warto więc zastanowić się nad dwiema sprawami: najpierw nad tym – jak sam siebie postrzegasz, jak siebie widzisz – czy cenisz siebie, czy dobrze o sobie myślisz? A może Twoją wartość wyznaczają oceny i opinie innych? Jeśli tak jest – wtedy może być Ci trudno zgodzić się na bycie kimś nieznaczącym, niewidocznym, małym. Warto prosić Jezusa, aby dał Ci łaskę patrzenia na Ciebie samego – Jego oczami. Wtedy dużo łatwiej będzie Ci służyć, wykonywać proste prace, ukryte dla oczu innych.

Po wtóre warto pomyśleć czy szanujesz  małą i niewidoczną pracę innych osób: pani w sklepie, która codziennie sprzedaje Ci bułki na śniadanie, dozorczyni zamiatającej chodnik przed blokiem, pana, który zabiera Twoje śmieci z altanki śmietnikowej. Dzięki tym wszystkim osobom, ich zwykłej, bardzo służebnej pracy Twoje życie jest dużo łatwiejsze. Podziękuj za te osoby Panu Jezusowi.

  1. Czułość.

Jezus bierze dziecko i obejmuje je ramionami. To taki bardzo czuły, ojcowski gest. Pan nie ma obaw przed  dobrocią i serdecznością. Schodzi do poziomu dziecka, dzięki czemu może ono poczuć się przy Nim bezpiecznie. Pomyśl o tym, czy masz taką Jezusową umiejętność, by Twój współmałżonek, dziecko, współpracownik poczuł się przy Tobie dobrze i bezpiecznie? Godzisz się na to, aby schodzić z własnego piedestału i być na poziomie tego, kto do Ciebie przychodzi, także wtedy, kiedy jest mniej mądry, mniej wykształcony, czy mniej inteligentny, albo młodszy, niższy funkcją, czy stanowiskiem? Porozmawiaj o tym z Jezusem.

Zachęcam Cię, na zakończenie tej modlitwy, do szczerej rozmowy z Panem, do oddania Mu tego wszystkiego co udało Ci się dzięki Jego łasce zobaczyć w czasie tej modlitwy. Zwróć uwagę, aby ta rozmowa miała związek z Twoimi refleksjami na medytacji. Pomyśl także o tym, co ta modlitwa zmieni w Twoim życiu? Warto wciąż przypominać sobie, że spotkania z Jezusem na modlitwie mają prowadzić do realnych zmian w życiu, do nawrócenia.

Zastanów się nad tym, jaki konkret z tej modlitwy bierzesz do swojego życia. Zapytaj Jezusa, jak On to widzi, co z Jego perspektywy byłoby dla Ciebie ważne w tym tygodniu. Pomyśl o tym, jak chcesz przeżyć nadchodzący tydzień. Co będzie owocem tej modlitwy? Może w tym tygodniu postarasz się być uważniejszy na dobro, które przychodzi do Ciebie przez prostą pracę innych osób i okażesz za nią wdzięczność, choćby jednej z tych osób?

Swoje spotkanie zakończ modlitwą  „Ojcze nasz”.

Zachęcam Cię także, abyś zanotował chociaż kilka myśli z tej modlitw, niech pozostanie po niej jakiś materialny ślad, niech te notatki stanowią Twój duchowy dzienniczek. Tak, abyś mógł wrócić do tego, co stało się Twoim doświadczeniem w spotkaniach z Jezusem.

Anna, wynagrodzicielka

drukuj