Spróbuj sobie przypomnieć takie doświadczenie z Twojego życia: trzymasz w ręku kubek kawy (albo herbaty – w zależności od upodobań). Czujesz jego temperaturę, wdychasz mocny aromat, wypijasz łyk. Po twoim ciele rozchodzi się przyjemne ciepło. Na języku pozostaje smak napoju, rozróżniasz nutę słodyczy i goryczy, a jednocześnie doświadczasz mocy tego naparu. Trwa to zaledwie kilka chwil, ale doświadczenie pozostaje na długo, tak samo jak smak. Poznajesz gatunek kawy (czy herbaty). Wiesz, że to jest ten właśnie, który lubisz najbardziej. Nieśpieszna chwila zatrzymania, głęboki oddech. Czujesz jak wracają Ci siły, jak  ten czas pozwala Ci odpocząć, zregenerować się.

A może by ten sam sposób spróbować smakować Życie? To twoje życie codzienne, ale także Życie – samego Jezusa…

Zastanów się nad moją propozycją – i jeśli Ci posłuży skorzystaj. Jesteśmy w czasie adwentowo – świątecznym. Może warto, aby stał się on okazją do takich nieśpiesznych, choćby krótkich zatrzymań. W pędzie życia, nawale obowiązków, kłopotach i lękach chcę Cię zaprosić do małego przystanku. Nie chodzi o to, aby mnożyć kolejne praktyki modlitewne, aby odmawiać kolejne formuły, nawet nie o to, aby w wielości propozycji na adwentowe rekolekcje szukać „czegoś dla siebie”. Raczej chcę Cię zaprosić do wygospodarowania 15 minut dla siebie każdego wieczora.

  • Ustal sobie dogodną dla Ciebie porę, kiedy domownicy zajmą się już sobą, kiedy dzieci pójdą spać, kiedy skończysz najpilniejsze sprawy.
  • Zaparz sobie wtedy kubek dobrej herbaty, ziół, albo kawy i spokojnie usiądź.
  • Pozwól sobie na to, aby wybrzmiało w ciszy wszystko, czym żyłeś przez cały dzień. Poprzyglądaj się swoim uczuciom – wszystkim, bez lęku i obawy. Nie ma bowiem „złych” uczuć. Każde, które się pojawia sygnalizuje nam ważną prawdę o nas samych.
  • Podziel się tymi przeżyciami z Panem Jezusem.
  • W milczeniu posłuchaj, co ON ma Ci do powiedzenia. Smakuj ten moment Jego odpowiedzi, nie spiesz się nigdzie, nie napinaj, po prostu trwaj.
  • Niech ten kwadrans będzie jak ożywczy powiew w ciągu dnia, jak duży łyk świeżego powietrza.
  • Wejdź w kontakt ze swoim wewnętrznym światem, ale też z Jezusem, który chce się z Tobą spotykać właśnie w taki sposób. Bez specjalnych formuł, recytacji, intencji – spotkanie Przyjaciela z przyjacielem.
  • A na koniec chcę Ci przypomnieć pewną ważną i prostą mądrość… nie, nie z Ojców Kościoła, ani z dzienników wielkich świętych, tylko z „Kubusia Puchatka”:

„Dzisiaj był Trudny Dzień – powiedział Puchatek. Przerwał.
– Chcesz o tym porozmawiać? – zapytał Prosiaczek.
– Nie – odpowiedział Puchatek po chwili – Nie, nie wydaje mi się.
– W porządku – powiedział Prosiaczek, po czym podszedł i usiadł obok przyjaciela.
– Co robisz? – zapytał Puchatek.
– Właściwie to nic – odpowiedział Prosiaczek – Po prostu wiem jak to jest mieć Trudny Dzień. Ja też często nie lubię o tym mówić podczas mojego Trudnego Dnia.
– Ale wiem też – ciągnął dalej Prosiaczek – że Trudne Dni są znacznie łatwiejsze, gdy wiesz, że masz obok kogoś bliskiego. A ja zawsze będę tutaj dla ciebie Puchatku.
I jak tak Puchatek siedział, przepracowując w głowie swój Trudny Dzień, podczas gdy obok w ciszy siedział Prosiaczek, machając swoimi krótkimi nóżkami… pomyślał, że jego najlepszy przyjaciel nigdy nie miał więcej racji.” (Alan Alexander Milne)

A zatem kiedy masz Trudny Dzień i kiedy masz Piękny Dzień pozwól najpewniejszemu i najlepszemu Przyjacielowi po prostu usiąść przy Tobie, kiedy Ty będziesz te dni „przepracowywać w swojej głowie” smakuj życie bez pośpiechu. Warto poznać jego słodycz i gorycz. Zobaczyć blaski i cienie. Warto smakować, a nie tylko łykać w pośpiechu, właściwie nie widząc, czym się karmisz. Niech to, co w Tobie przez cały dzień było wytłumione, zepchnięte w najgłębsze części serca, po prostu wybrzmi w obecności Pana. Niech nabierze barwy, blasku, koloru. Niech będzie świadomie przyjęte.

Dobrych duchowy owoców, złapania smaku życia, doświadczenia Jezusa w codziennym kwadransie milczenia i ciszy… z kubkiem w ręku.

Anna, wynagrodzicielka

drukuj