W pierwszą sobotę miesiąca, kiedy bardziej przypatrujemy się Sercu Matki Bożej, chcę Cię zaprosić do podjęcia refleksji, przedłużonej modlitwy na Słowem Bożym, które Kościół daje nam w dzisiejszej liturgii.

Nie bez powodu przywołuję Serce Maryi – w Nim bowiem Matka Pana zachowywała wszystkie sprawy, w Nim rozważała to co widziała i słyszała od Jezusa. Ona jest Mistrzynią słuchania Słowa.

Na początku poproś Ją, aby była obecna w Twojej modlitwie, aby wypraszała dla Ciebie łaskę otwartości Twojego serca na usłyszane Słowo Boże.

A teraz, kiedy już zaprosiłeś Maryję do Twojego spotkania z Jezusem uważnie przeczytaj Słowo Boże, które pochodzi z Ewangelii wg św. Łukasza:

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Opowiedział wówczas zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich: „Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: «Ustąp temu miejsca».
I musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: «Przyjacielu, przesiądź się wyżej». I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”.

/Łk 14, 1.7-11/

Spróbuj wyobrazić sobie tę scenę. Zobacz Jezusa i innych zaproszonych na ucztę, zobacz  stoły, zastawione jedzeniem (w czasach Jezusa ucztowano w pozycji półleżącej, stoły były niskie, a biesiadnicy zwykle siedzieli, lub leżeli na podłodze opierając się na lewej ręce), zobacz przychodzących gości zajmujących miejsca. A może Ty sam masz doświadczenie bycia na jakimś wielkim i ważnym przyjęciu. Możesz więc przywołać tę scenę, jako obraz towarzyszący twojej modlitwie.

Staraj się wsłuchać w słowa Jezusa. Nie są łatwe – napominają, aby nie szukać pierwszego miejsca, zachęcają do tego, aby raczej szukać miejsc ostatnich. Jakie uczucia budzą się w Tobie, gdy to słyszysz? Posłuchaj uważnie swojego serca. Czy jest w Tobie zgoda na taką postawę bycia ostatnim, czy raczej masz ochotę powiedzieć Jezusowi, że ten pomysł wcale Ci się nie podoba, że nie chcesz być „na szarym końcu”. Zapytaj Go także, co On ma na myśli, kiedy mówi o ostatnim miejscu w odniesieniu do Twojego życia i Twojej codzienności.  Czy chodzi mu o to, abyś miał gotowość przełamywania swojego zmęczenia, aby posłużyć Twoim najbliższym, a może raczej chodzi Mu o jakąś sytuację w Twojej pracy zawodowej?

Przypomnij sobie także te wszystkie sytuacje, w których szukałeś pierwszego miejsca, kiedy nie chciałeś służyć, a Twojemu działaniu przyświecało pragnienie bycia najważniejszym. Opowiedz o tym Jezusowi, może to właśnie jest ten moment, aby Go za taką postawę przeprosić – nie ma przecież ona nic wspólnego z Jego nauką.

Jeśli widzisz, że nosisz w sobie pragnienie bycia ważnym, pierwszym, masz wciąż ochotę być na świeczniku – to także przedstaw to Panu. Możesz Go prosić, aby On wychowywał twoje serce do gotowości bycia „na końcu”.

Zobacz także, że w słowie Jezusa jest wielka nadzieja – ten, kto godzi się być ostatnim ma przed sobą piękną perspektywę – Gospodarz poprosi go, aby przesiadł się wyżej.

Zakończ swoje spotkanie z Panem Jezusem przyjacielską rozmową. On jest tym, który pragnie Twojego szczęście, możesz Mu swobodnie mówić o tym, co się kryje w Twoim sercu. Proś Go, aby udzielił Ci łaski do prawdziwego życia Ewangelią w Twojej codzienności, do wybierania tego, co być może jest mniejsze, mniej znaczące, ale za to bardziej ewangeliczne.

Oprac. Anna, wynagrodzicielka

drukuj